PECHOWY DZIEŃ
Nie wiem czy już mówiłam, że jestem pechowcem, tzn. bardziej miewam szczęście w nieszczęściu, czy coś takiego… No na przykład wczoraj. Taka sytuacja: spieszymy się do szpitala, bo Szymek ma ważny pobyt w szpitalu przed operacją, najpierw kardiologia, potem chirurgia. Łódź. Przyjechaliśmy dzień wcześniej późnym wieczorem, żeby tak na spokojnie było. Dzięki uprzejmości znajomych mamy… Czytaj dalej PECHOWY DZIEŃ