Wszyscy mogą, ale nie matka. Matka musi być silna, zaradna, pracowita, uśmiechnięta, mieć zawsze dobry humor i być optymistką. Matka mieszka w czystym, wysprzątanym przez siebie domku, miesza w garnuszku i wypatruje przez okno z utęsknieniem na ojca dzieci.
Wiele z nas czuje, że żyje w bańce mydlanej i boi się, że w końcu ona pęknie. Nie można zawsze być perfekcyjnym, dzielnym, odważnym… Trudno pogodzić pracę z opieką nad dzieckiem bez wyrzutów sumienia. Bez wkładania sobie do głowy gówna. Gówna, że wszyscy sobie radzą, tylko nie ja. Że daliśmy do żłobka, że mamy nianię, że nie spędzamy tyle czasu z dzieckiem, że nie wyrabiamy się w pracy, że tyle zmywania, prasowania, gotowania, a i wannę trzeba umyć i zakupy zrobić… Dajcie spokój. To są pierdoły. Pierdoły.
Wyrzuty sumienia
My matki mamy ciągłe wyrzuty sumienia. Bo rodziłyśmy cesarskim cięciem. Bo mamy problemy z karmieniem piersią. Bo karmimy butelką. Bo za mało przytulamy. Bo nie wyparzyłyśmy smoczka. Bo nie uprasowałyśmy bluzeczki. Bo dałyśmy słoik, zamiast ugotować coś pożywnego. Bo nie mamy siły nosić. Bo nosimy na rękach. Bo nie nosimy na rękach. Bo nasze dziecko za mało się śmieje. Bo się kłócimy przy dziecku. Bo włączyłyśmy bajkę, bo dałyśmy lizaka. Bo nie dałyśmy rady wstać w nocy. Ciągłe wyrzuty sumienia. Bo dałyśmy do przedszkola, bo poszłyśmy do pracy, bo mamy za mało czasu… To straszne. Dajcie spokój.
Musicie dać sobie na luz. To Was wykończy. Proszę Was dajcie sobie spokój. Znajdźcie spokój ducha, dajcie wygadać się koleżankom – że jej dziecko to już mówi, sika, gra na fortepianie i nie wiadomo co…, babci – bo tak mało je, bo może głodne, bo wygląda marnie, lub za grube jest… mamie – bo powinnaś tak i tak…. Dajcie sobie spokój. Spróbujcie stworzyć w swojej głowie taką przestrzeń, że wysłuchacie te wszystkie rzeczy i tyle. Niech nie gniją w waszym mózgu. Niech nie gniją i nie zatruwają Wam życia.
Zapominamy o naszym zdrowiu. Że bez niego nie zrobimy nic. Że i my i nasza rodzina na jego braku ucierpi. Zachowujemy się jakbyśmy byli robotami, którym nic nie będzie, bo przecież zawsze jakoś dajemy radę. Damy radę. Musimy, nie ma innego wyjścia.
Mówię do koleżanki, że mam teraz gorszy czas. Ona mi odpowiada: „Ty? Matka nie może..” Czuję się po jej słowach jeszcze gorzej. Bo naprawdę mam gorszy czas i jednak mogę. Niestety mogę. Mogę się załamać. Właśnie to robię.
Proszę Was, nie dajcie się zadręczyć. Zadręczyć tymi tekstami o idealnym macierzyństwie, o rozwoju Waszych dzieci. Nie dajcie popsuć swojej głowy ciągłymi wyrzutami sumienia, ciągłymi pragnieniami, marzeniami i wyrzeczeniami. Dajcie sobie na luz.
Słyszę od nieznajomej: „A Ty w jakim wieku masz dzieci?” Odpowiadam. Słyszę: „O Boże, to Ty jeszcze tu siedzisz, jak moje dzieci były małe nie pozwalałam sobie na wyjścia”. I znów załamka.
Nie dajcie się zabić opinią innych ludzi. To Wasze życie, wasze dzieci i nikt nie jest Wami, nikt nie jest Tobą. Bo tylko Ty wiesz najlepiej czego potrzebujesz. I jeśli chciałaś wyjść, to okej, Jeśli chciałaś iść do pracy to okej. Wywal z głowy opinię na ten temat innych ludzi.
„Bo Ty masz chore dziecko… i nie siedzisz w domu” „I co nie żałujesz?” „Kiedy schudniesz, już dawno temu urodziłaś, najwyższy czas” „Kiedy przestaniesz się lenić”
Olej tych wszystkich ludzi. Oni raczej nie życzą Ci dobrze. Może nawet nieświadomie robią Ci krzywdę. Olej ich. Jesteś panem swojego losu. Tylko Ty i Twoja opinia. I tyle. Nie ma dobrych i złych decyzji. Przestań analizować. Przestań się zadręczać.
Coś ze mną nie tak…
Czułam już od jakiegoś czasu, że coś jest ze mną nie tak. Nie jestem wariatką, ale chciało mi się płakać, chciało mi się uciec z domu i nigdy nie wracać. Czułam, że nie jestem sobą, że wypuszczam ze swoich ust słowa tak niemiłe, tak ostre i tak wredne jakich bym nigdy nie wymówiła. Czułam, że myślę o sobie bardzo źle. Czułam, że mam dość swojej rodziny i chciałam mieć spokój chociaż 1 dzień. Moi najbliżsi stali się moimi wrogami. Nie chciałam niczyjej pomocy.
Zabiły mnie wyrzuty sumienia, gnijące rady i słowa znajomych i nieznajomych, ich osądy i opinie, zabiłam się sama toną obowiązków i dręczeniem samej siebie, że mam coś jeszcze do zrobienia. Zabiła mnie ambicja. Zabiła mnie moja siła, bo nie dałam jej odpoczynku, wytchnienia. Krzywdę zrobiłam sobie sama, bo chciałam być perfekcyjna.
Jeśli Twoja głowa szwankuje
Jeśli samochód Ci się psuje idziesz do mechanika.
Jeśli woda Ci się leje dzwonisz po hydraulika.
Jeśli jesteś chory idziesz do lekarza.
To nie jest trudne.
Jeśli głowa Ci szwankuje idziesz do psychologa. To proste.
Wyrzuć wyrzuty sumienia i dręczenie się, że jesteś słaba. To nie prawda. Byłaś silna jak nikt. I nadal jesteś, bo nie chowasz głowy w piasek, ale się leczysz. Chcesz nadal mieć swoje życie w swoich rękach i walczysz o siebie. Bo Twoje zdrowie jest najważniejsze. Bo życie jest najważniejsze.
Wiem o czym piszesz… ba… Wiem co czujesz… czasami sama czuje się jak nad przepaścią tylko wiem że nie mogę skoczyć, nie mogę się poddać… bo narazie wszystko MUSZĘ… muszę wstac; muszę nakarmić Dzieci, MUSZĘ pozmywac…. czuje jakby obowiązki mnie przytlaczaly… składam ciuchy idę je zanieść wchodzę do pokoju, a tam bałagan na kółkach, ogarniam szybko, idę do łazienki i… tam też jest co robić… czas ucieka dziecko płacze, a ja nie wiem … poddaje się… PAMIĘTAJ JESTEM Z TOBĄ… CHOĆ SAMA MAM … BAŁAGAN…
Bo najważniejsze to znaleźć osobę, której to wszystko powiesz a ona odpowie „nie przejmuj się, nie Ty jedna”. I wiesz co nie Ty jedna tak się czujesz, czułaś czy będziesz czasami czuć. Każda matka ma takie chwile! Nawet te co uważają, ze nie! Ja tez tak miałam, chciałam wyjść z domu, odpocząć, pojechać gdzies sama. A teraz? Teraz czasem tez tak mam. Nie chce mi się codziennie siedzieć z córka przy lekcjach, przecież przeszłam już szkole, to jej czas! A jednak trzeba pomoc. I mimo wszystko to lubię, lubię widzieć jak odnosi sukces bo wiem w głębi serca, ze to tez moja zasługa 🙂 to super uczucie! Niech będą chmury gradowe! Dla tej krótkiej chwili, gdy z duma patrzę jak córka od osi sukces może być tych chmur tysiące. Damy radę!